Radość umacnia serca i pomaga wytrwać w dobru. Jest drogą do doskonałości – najkrótszą i najpewniejszą. (…) Im więcej w nas radości, tym bliżej nam do świętości. Humor jest rzeczą zbyt ważną, by go traktować niepoważnie. Ponure twarze nie pasują do radości domu niebiańskiego. To nie moje słowa a najradośniejszego ze świętych Filipa Neri (polecam Jego modlitwę o radość w życiu — jest na końcu artykułu).
Często lękamy się radości. Cała nasza edukacja, duchowość wymagają stałego trudu przemiany myślenia, dobrego nastawienia do życia.
Nikt nie przeczy, że istnieje cierpienie. Nie wolno jednak zapominać o pięknie życia i potrzebie radości. Już w Pierwszym Przymierzu powiedziano: Nie bądźcie smutni (…). Nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją (Ne 8,9.10). Jeśli ostoją, to siłą, zdolnością przetrwania nawet trudnych chwil i sytuacji.
Na tym świecie wszystko jest niebezpieczne. Każdego daru Bożego można nadużyć albo wspaniale go rozwijać. Wiem, że w jakiejś mierze bezpieczniejsza może się wydawać pedagogia lęku i strachu, ona przez wieki dominowała, ale czy przemieniła ludzi? Czy ocaliliśmy ludzi od odchodzenia od wiary? Czy ustrzegliśmy ich przed ateizmem?
O nie, to przede wszystkim Duch Święty będzie nas prowadzić. Czy mentalność strachu nas nie paraliżuje? Czy nie zamyka pewnych dróg w rozumieniu Ewangelii? Ewangelia jest swoistym cudem, natchniona przez Boga, aby ja przekazać nam ludziom. To dobra a nie zła Nowina. Nie jeden człowiek, nie jedne oczy widziały Jezusa. Ewangelia uczy, że trzeba być stale otwartym na inspirację, która pochodzi od kogoś innego, kto zdołał uchwycić Prawdę od innej strony, może lepiej niż my. Ludzkie poznanie jest wybiórcze, z morza wydarzeń zapamiętujemy to, co akurat nas dotyczy. Jedni ewangeliści zapamiętywali pewne pouczenia i fakty, inni co innego. Trzeba się uczyć. Ewangelia jest cudem bycia uczniem. A czy to nie jest najważniejsze w byciu w Kościele? Być uczniem Jezusa to być uczniem Ewangelii. Jezus mówi: “Ja jestem drogą i prawdą” (J 14,6). Prawda i droga tuż obok siebie. Droga do prawdy musi pozostać właśnie drogą. Jesteśmy tylko uczniami. Uczeń musi być pokorny i umieć się poprawiać. To zupełnie zmienia nasze podejścia do prawdy.
Posłuchajmy jeszcze najradośniejszego ze świętych św. Filipa Neri:
Dzieci, bądźcie radosne, nie chcę skrupułów ani melancholii — wystarczy mi, że nie grzeszycie. Ponure twarze nie pasują do radości domu niebiańskiego. Radosny duch łatwiej niż melancholijny osiąga chrześcijańską doskonałość. Smutek jest największym sprzymierzeńcem szatana, bo tą drogą, która wiedzie naprawdę do nieba jest radość. (św. Filip Nereusz)
Diabeł ucieka przed prawdziwą radością. (św. Filip Nereusz)
Humor i modlitwa św. Filipa Nereusza o radość w życiu
Mimo, iż był kapłanem, święty Filip Neri bardzo lubił przebierać się publicznie w przedziwne, śmieszne stroje, aby siebie ośmieszać. Mimo, iż wielu oburzało to jako „gorszenie” innych. W podobny sposób święty ćwiczył też swoich uczniów, każąc im wykonywać różne dziwne i często bardzo zabawne rzeczy. W każdym razie nigdy nie bał się „zgorszenia”, a najzacieklej walczył z miłością własną. Jedna z anegdot o świętym podaje:
Te osobliwe sposoby przyjmowania przez Filipa gości [np. w starej kurtce z czerwoną mycką na głowie i białych pantoflach na nogach] nie mogły z pewnością podobać się jego uczniom, którzy obawiali się, iż utraci poważanie, jakim wszyscy Świętego darzyli. Kiedyś przechadzał się ów Święty ze swym gościem, pewnym dostojnym kapłanem. Wtedy przeleciał mały ptaszek i potraktował tego kapłana jako WC. Kapłan nieco się oburzył (plama na sutannie). Na to odezwał się św. Filip: «Niech ksiądz się cieszy, że krowy nie latają».
Pewnego razu, gdy odwiedził więzienie, św. Filip wszedł od celi do celi i pytał po kolei każdego z więźniów, za co jest skazany i dlaczego się tutaj znajduje. Wszyscy po kolei mówili, że są niewinni. Gdy doszedł do ostatniej celi i spytał więźnia dlaczego się tutaj znajduje, ów odpowiedział mu, że popełnił wiele złych czynów i słusznie się tu znajduje, bo zasłużył na karę. Zwrócił się wtedy do strażników – „tego tutaj proszę wypuścić bo zepsuje tych pozostałych niewinnych”.
Modlitwa o radość w życiu
Św. Filipie Neri, który zawsze radowałeś się,
wyjednaj mi łaskę doskonałego poddania się woli Bożej,
obojętność wobec spraw tego świata i spoglądania ku niebu,
abym nigdy nie wątpił w Opatrzność Bożą, nigdy nie rozpaczał,
nigdy nie był smutny, ani niecierpliwy, aby oblicze moje zawsze było radosne, a moje słowa życzliwe i uprzejme.
Chociaż bowiem losy życia układają się różnie, przystoi nam,
którzy mamy największe ze wszystkich dóbr, łaskę Bożą i obietnicę wiekuistego szczęścia, aby promieniować radością.
Amen.