Gdy ktoś chce zarządzać innymi, powinien
nauczyć się władać sobą. Jeżeli zrobisz to
rzetelnie natychmiast inni pójdą za Tobą.
Rozwój osobisty szansą dla menedżerów w czasie kryzysu!
Nasze trudności, kryzysy, których doświadczamy w życiu mogą stać się dla nas szansą, aby odkryć siebie na nowo. Odkryć siebie w sobie samym i nauczyć się panować nad sobą.
Można powiedzieć, że każdy z nas jest menedżerem, gdy planuje, organizuje życie. Nie tylko poprzez swoje stanowisko zawodowe. Menedżerami jesteśmy nie tylko w biurze, w domu, na parafii, ale wszędzie tam, gdzie podejmujemy decyzje, tak aby realizować swoje cele i powołanie. Do tego potrzebne są nie tylko. umiejętności zarządzania.
Gdy chcę zarządzać właściwie, najpierw potrzeba nauczyć się władać sobą, porządkować swoje wnętrza, najlepiej według nieprzemijających wartości. Dlatego, aby życie nam smakowało, miało sens. Ceną takiego dojrzewania i wolności jest nasz rozwój osobisty.
Zainwestuj w to, co naprawdę ważne!
Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? (Mt 16,26).
Tę szkodę ponosimy nie znając tak naprawdę siebie, swojego wnętrza. Nie zadajemy sobie pytania: Kim jesteśmy, dokąd zmierzamy? Jaki jest cel ostateczny naszego życia?
Pewnie przyznamy, że chcemy być szczęśliwi. Tak, to prawda, do tego celu jesteśmy stworzeni. Jednak każdy z nas inaczej pojmuje czym jest szczęście? Tego stanu nie możemy ograniczać do spraw ciała czy posiadania rzeczy materialnych. Nasze szczęście wymaga, abyśmy w równowadze zatroszczyli się o ciało, umysł i ducha. O siebie i o ludzi w potrzebie.
Jeśli chcemy się lepiej czuć, realizować cele i marzenia, potrzeba podjąć pracę nad sobą. Właśnie czas naszych trudności, kryzysów, też w tym okresie epidemii może być okazją do pozytywnej pracy nad sobą, do rozwoju swojego wnętrza, do budzenia nadziei. Bo tak naprawdę nic się nie kończy, a może zacząć na nowo.
Miłość może nas ocalić
Bez rozwoju duchowości ginie nasza relacja miłości z sobą samym, z innymi ludźmi i z Panem Bogiem. One są nierozdzielne. Jako ludzie często chwytamy się tego, co widać i czuć. Łatwiej jest wyremontować mieszkanie, kupić nowe meble, sprzęt komputerowy, wykonać pracę w ogrodzie niż zmienić coś istotnego w swoim wnętrzu. Bo z wnętrza wychodzą złe myśli…, a one tak naprawdę nas osłabiają. Zabierają potrzebną energię do pójścia naprzód.
Wszystko, co dzieje się w naszym życiu, zwłaszcza to, co jest trudne jest po to, żebyśmy ćwiczyli miłość, rozwijali, poszerzali nasze wnętrze. Ona zawsze była najważniejsza. Miłość nadaje sens naszemu życiu i może nas ocalić. Niestety często miłość jest źle przez nas rozumiana. Miłość to nie uczucie, a nasza właściwa postawa wobec życia, wobec innych ludzi.
Nasza radość wypływa z poznania prawdy o sobie, z przemiany, w której towarzyszy nam Miłość Stwórcy. Jemu najbardziej zależy na naszym szczęściu, abyśmy nie żyli tylko dla siebie. Dzielili się dobrem, talentem, które rozwinęliśmy.
Kryzys szansą czy zagrożeniem?
Polskie słowo „kryzys” jest pełne pesymizmu, wywołuje ono niemal skojarzenia bardzo negatywne dotyczące dramatów, bolesnych zakrętów w naszym życiu. Nierzadko rodzi się w człowieku pokusa jakiejś panicznej ucieczki na samą myśl o kryzysie.
Japończycy w pisowni kryzysu używają dwóch znaków:
- niebezpieczeństwo
- nowe rozwiązania, możliwości.
Z jednej strony kryzys jest procesem niepewności, przeobrażania się, doświadczeniem, przez które przechodzi każdy człowiek. Z drugiej jednak strony to doświadczenie pozytywne, otwierające przed człowiekiem nowe horyzonty. Warto wiedzieć, że doświadczenie kryzysu połączone ze światem wartości. Dlatego w obliczu kryzysu człowiek musi podjąć jakąś decyzję. Przedłużanie podjęcia decyzji wydłuża stan kryzysu.
Czy jesteś gotowy na zmiany?
Przed kryzysem dobrze znany, ciepły, bezpieczny świat nagle zaczyna się kurczyć. Wszystko się kończy, jest ciemno, nie wiem jaką mam podjąć decyzję. Towarzyszą nam trudne uczucia lęku, smutku, osamotnienia. Zdarza się, że żyjemy w przewlekłym kryzysie, bo nie chcemy się otworzyć na zmiany. Udane życie ciągle wymaga korekt tego, co nas zamyka na prawdziwe życie, zabiera nam jego witalność.
Przykładowe kryzysy
Tożsamości: Kim jestem, dokąd mam iść, po co żyję? Gdzie będę po śmierci?
Relacji zawodowych: wypalenie zawodowe, wewnętrzny konflikt.
Kryzysy w rodzinie: ciągłe spory, ciche dni, agresja itp.
Warto pamiętać, że w małżeństwie nie można uciekać od konfliktów czy kryzysów i za wszelką cenę poszukiwać „świętego spokoju”. W ten sposób hamujemy proces dochodzenia do dojrzałości i wzrostu wzajemnej miłości. Jeżeli są konflikty w małżeństwie to znaczy, że rodzina żyje, że się rozwija. Konfliktów nie należy się bać, ale uczyć się, jak je rozwiązywać, aby nie ranić siebie i innych.
Dojrzały menedżer nie stoi w miejscu, jest kreatywny, inspiruje innych. Jego talent, inteligencja, osobowość i płynąca z edukacji wiedza pomaga mu w wyborze najlepszych, możliwych do realizacji rozwiązań. Nie zraża się trudnościami, szuka nowych pomysłów, aby polepszyć nie tylko swój dobrostan, ale też innych ludzi wokół.
Wrogiem naszego rozwoju jest lęk przed zmianą
Każdy człowiek ma zdolność do przekraczania siebie, przezwyciężania swoich słabości. Tu chodzi o zdobywanie mądrości w życiu, siły wewnętrznej, którą daje rozwój naszej psychiki i ducha. Lęk przed zmianą jest wrogiem rozwoju, rozkwitu naszych możliwości, pełniejszego życia. Dzięki bezpiecznemu przejściu przez trudne sytuacje w naszym życiu możemy stać się jak nowonarodzeni.
Początkiem życia wewnętrznego jest nasza relacja z „ja prawdziwym”, a nie „ja fałszywym”. Do tego potrzeba prawdziwej odwagi, aby pozostawić dobro dla większego dobra. Ceną tego dojrzewania i wolności jest nasz rozwój duchowy.
Motorem do rozwoju jest Miłość
Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego
Pewnie każdy z nas zna to przykazanie miłości. Zwróćmy w nim uwagę na akcent na jak? Jak siebie samego.
Miłość siebie nie jest miłością własną. To wielka różnica. To miłowanie siebie jest pierwszym naturalnym przykazaniem i realizuje się w relacji. Tu chodzi o właściwy sposób zaopiekowania się sobą. To nie egocentryzm.
Tyle ile w nas miłości do siebie samego, do bycia sobą, tyle w nas miłości do Boga i bliźnich.
Niech poniższa opowieść o starcu, którego spotkał na ulicy król potwierdza tę prawdę:
Król pruski Fryderyk Wielki przechadzając się po przedmieściach Berlina spotkał kiedyś starca, zmierzającego w przeciwnym kierunku.
Kim jesteś – zapytał, jestem królem – odparł nieznajomy. Królem! – roześmiał się Fryderyk, a nad jakim królestwem panujesz? Nad swoim – padła dumna odpowiedź.
Kiedy warto podjąć decyzję o rozwoju?
Kiedy odczuwasz niezadowolenie z dotychczasowego życia, brak pewności siebie, smutek, brak pokoju, trudności wchodzenia w relacje, wstyd, odrzucenie. Brak wolności wewnętrznej i radości życia.
Efektem naszego rozwoju osobistego jest dojrzalsza osobowość, która przekłada się na:
- życie w zgodzie z samym sobą,
- dobre relacje z innymi — nie wyklucza to napięć i konfliktów,
- życie zgodnie z wyznawanymi wartościami, wiarą i religią.
Z moich doświadczeń prowadzenia przez wiele lat poradnictwa i Akademii Rozwoju Człowieka wynika, że jej absolwenci osiągnęli wewnętrzną motywację do sensownego życia, pewną dojrzałość, która umożliwia im realizowanie swojego powołania życiowego. Inspirują oni innych do rozwoju, do rozkwitu życia. Doświadczyli własnej przemiany, skorzystali z propozycji sesji i publikacji, które oferuje nasza Akademia, przez niektórych nazywana “akademią inną niż wszystkie”.